Dzisiaj
masz niespełna
22 lata. Tata znowu się ożenił, czego ty nie mogłaś zaakceptować
przecież podobno tak bardzo kochał mamę. Gdy tylko Dorota
zamieszkała razem z nim postanowiłaś, że się wyprowadzisz i
takim sposobem od 3 lat mieszkasz w wynajętym mieszkaniu na
obrzeżach Bełchatowa, a twoim sąsiadem jest twój najlepszy
przyjaciel.
-Mamo
nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje. Tak bardzo chciałabym
z tobą teraz porozmawiać, poradzić się, co mam robić? –
często, kiedy odwiedzam grób mamy opowiadam jej, co się u mnie
dzieje. Można powiedzieć, że to moja swego rodzaju terapia – mój
wywód przerwały kroki tuż obok mnie. Kiedy się odwróciłam
ujrzałam staruszkę krzątającą się kilka grobów dalej.
-Pewnie
myśli
pani, że oszalałam? W końcu nikt normalny nie mówi do pomnika.
-Wcale
tak nie myślę
kochanie – podeszła do mnie i usiadła obok – to twoja mama?
-Tak.
-Musi
ci jej brakować.
-Nawet
pani nie wie jak bardzo. Codziennie budzę
się z myślą, że to wszystko, co się stało to tylko zły sen, że
za chwilę wejdzie, przytuli się do mnie i powie, że tęskniła.
-Choć
do mnie kochanie – objęła mnie ramieniem i przytuliła.
-Dziękuję,
że mogłam z panią o tym porozmawiać.
-Nie
ma, za co dziecinko, doskonale rozumiem, co czujesz. Moi rodzice
zmarli jak byłam
mała, wychowywałam się bez nich. Jeżeli będziesz chciała
jeszcze porozmawiać szukaj mnie tutaj. Jestem tu prawie codziennie.
-Jeszcze
raz pani dziękuję.
Rozmowa
z panią
Marią bardzo dużo mi dała. Uświadomiła mi, że powinnam wziąć
się w garść, przecież nie mogę całe życie rozpaczać. Po
wyjściu z cmentarza postanowiłam, że zrobię niespodziankę mojemu
chłopakowi Mikołajowi i go odwiedzę. Ostatnio nasze kontakty nie
układały się najlepiej, ale mimo wszystko bardzo go kochałam. Po
drodze zajrzałam jeszcze do sklepu i kupiłam butelkę dobrego wina.
Jakieś 15 minut później znajdowałam się już pod jego domem. Nie
zawracałam sobie głowy dzwonieniem do drzwi tylko od razu
otworzyłam je swoim kluczem. Ku mojemu zdziwieniu przywitała mnie
cisza. Jak się potem okazało można było nazwać ją ciszą przed
burzą. Zaczęłam rozglądać się po całym mieszkaniu przecież to
niemożliwe, żeby nie było go teraz w domu. Ostatnim
pomieszczeniem, do którego zajrzałam była sypialnia. To, co
zobaczyłam, gdy tylko otworzyłam drzwi zmroziło mi krew w żyłach.
W łóżku leżał Mikołaj z jakąś blondyną. Niewiele myśląc
wróciłam do kuchni otworzyłam wino otwieraczem, który na
szczęście leżał na swoim miejscu i po cichutku wróciłam do
sypialni. Potem wszystko potoczyło się już błyskawicznie.
Podeszłam do łóżka i wylałam zawartość butelki na mojego
chłopaka.
-Co
się
dzieje? – momentalnie zerwał się z łóżka – Michalina? Co ty
tutaj robisz?
-To
chyba ja powinnam cię
o to zapytać! Co to za lafirynda.
-Wypraszam
sobie – blond piękność
postanowiła zabrać głos.
-Miśka
to nie tak jak myślisz. Wszystko ci wytłumaczę.
-Co
mi wytłumaczysz?
Co może mam omamy i jej wcale tutaj nie ma, a może po prostu
zapomnę o tym, co zobaczyłam i będziemy udawać, że nic się nie
stało?
-Posłuchaj…
-Nie
mam zamiaru cię
słuchać. Z nami koniec, nie dzwoń, nie przychodź do mnie. Nie
chcę cię znać, a i jutro Michał przyjdzie po moje rzeczy, dlatego
nie oddam ci dzisiaj kluczy.
-Miśka
proszę porozmawiajmy.
-Zajmij
się
swoją nową panią, a mi daj święty spokój.
Pierwszy rozdział na nowym blogu. Mam nadzieję, że opowiadanie się wam spodoba :)
Się porobilo.... dziewczyna nie ma łatwo. Czekam na następny :**
OdpowiedzUsuńWidać że Michalina nie ma łatwo w życiu, cały czas coś złego staje na jej drodze :// ajajaj mam nadzieje, że się nie załamanie i będzie dążyć do odnalezienia szczęścia ;)
OdpowiedzUsuńDopiero dziś znalazłam Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie zapowiada się ciekawie, czekam aż pojawi się Mariusz, bo to mój ukochany siatkarz :D
Zapraszam Cię do siebie na jeden z ostatnich rozdziałów i jeżeli byś mogła informuj mnie o nowych rozdziałach u siebie ;)
Zapraszam i pozdrawiam http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
a to gnojek.
OdpowiedzUsuńAle tak myslałam, ze go zastanie w łóżku z jakąs dziunią.
Do następnego :)