12.02
- ten dzień
jak zwykle spędzasz przy grobie swojej ukochanej mamy. Choć od jej
śmierci minęło już 5 lat ty nadal nie potrafisz się z tym
pogodzić. Zawsze wesoła, uśmiechnięta do czasu. Pamiętasz to
doskonale.
Bożego
Narodzenia 6 lat temu
Uwielbiałaś
Święta dla Ciebie był to czas, w którym cała rodzina spotykała
się w jednym miejscu i mogłaś wreszcie nacieszyć się swoją
obecnością, bo w czasie całego roku nie było na to czasu. Każdy
rozrzucony w inną stronę świata. Ty razem z rodzicami mieszkałaś
w Bełchatowie, twój brat w Krakowie, a dalsza rodzina porozrzucana
była po całej Polsce. Cieszyłaś się, gdy mogłaś porozmawiać z
wszystkimi, których kochałaś. Podzieliście się opłatkiem,
wymieniliście nawzajem prezentami. Dostałaś piłkę od siatkówki
– niby mały prezent a bardzo cieszy. Od zawsze lubiłaś grać w
siatkówkę, miłość do tego sportu spotęgowało to, że twój
najlepszy przyjaciel był siatkarzem. Można powiedzieć, że odnosił
nawet sukcesy w tym, co robił. Jednak największą frajdę sprawiało
mu zawsze to, że chodziłaś razem z nim na wszystkie mecze i gorąco
go dopingowałaś. Pocieszałaś po każdym przegranym meczu,
cieszyłaś się z każdego wygranego spotkania i zdobytego przez
niego punktu. Wspólnie mieliście udać się wieczorem na pasterkę,
jednak wasze plany zostały zniweczone. Za oknami panował iście
świąteczny klimat, pełno śniegu. Dokładnie tak zawsze
wyobrażałaś sobie święta. Poszłaś na chwilę do swojego pokoju
by się przebrać. Kiedy wróciłaś z powrotem na dół nie
zauważyłaś tam mamy. Pomyślałaś, że na pewno położyła się
na chwilę w sypialni i za chwilę przyjdzie. Poszłaś po nią na
górę. Tak jak myślałaś leżała w swoim łóżku, ale kiedy
chciałaś ją obudzić zauważyłaś, że bardzo ciężko oddycha.
Nie wiedziałaś, co mam robić. Zbiegłaś szybko po schodach i
poprosiłaś żeby ktoś zadzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała
bardzo szybko, zabrali ją do szpitala, a ja razem z tatą i moim
bratem pojechaliście zaraz za nią. Czekaliśmy bardzo długo pod
salą, nikt nie chciał powiedzieć nam, co dolega mamie. Dopiero po
kilku godzinach lekarz zaprosił nas do siebie. To, co nam powiedział
było najgorszą rzeczą, jaką usłyszałaś. Mama miała raka,
niestety nic nie dało się już zrobić, bo jej stan był już
bardzo zaawansowany. Jedyne, co nam pozostało to czekać na jej
śmierć. Wyobraźcie sobie, jakie to okrutne wiedzieć, że ktoś,
kogo kochasz nad życie umiera. Pierwsze tygodnie nowego roku mama
spędziła w szpitalu. Zawsze któreś z nas było przy niej nie
opuszczaliśmy jej nawet na chwilę. Kiedy było po niej widać, że
jest coraz słabsza kazała nam przywieźć się do domu. Powiedziała
nam, że nie chce umierać w szpitalu, że chce te ostatnie dni
spędzić u siebie w domu. Nie mogłaś pogodzić się z tą sytuacją
jednak starałaś się być silna dla niej. Ostatnie dni spędziłyście
głównie na rozmowie, oglądaniu razem zdjęć i filmów z
uroczystości rodzinnych. Podczas jednej z naszych rozmów zadzwonił
telefon poszłaś odebrać, a mama została w salonie. Kiedy wróciłaś
do salonu mama już nie żyła. Od tego momentu Święta nie znaczą
już dla ciebie tak wiele jak kiedyś, a wszystko, dlatego, że przy
wigilijnym stole już nie usiądzie razem z nami mama. Pogrzeb odbył
się kilka dni później. Tak bardzo chciałaś się przytulić do
mojej kochanej mamy, ale niestety skutecznie uniemożliwiała mi to
drewniana trumna. Byliście kiedyś w takiej sytuacji? Jeżeli tak
to wiecie jak wielki ból czuje dziecko po stracie któregokolwiek z
rodziców.
Biedna dziewczyna. Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję jej straty mamy ;/
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak dalej potoczą się jej losy.
no no zobaczymy jak dalej się rozwinie ta historia.
OdpowiedzUsuńBędę często zaglądać tutaj.
pozdrawiam :)