czwartek, 26 czerwca 2014

Prolog

12.02 - ten dzień jak zwykle spędzasz przy grobie swojej ukochanej mamy. Choć od jej śmierci minęło już 5 lat ty nadal nie potrafisz się z tym pogodzić. Zawsze wesoła, uśmiechnięta do czasu. Pamiętasz to doskonale.
Bożego Narodzenia 6 lat temu
Uwielbiałaś Święta dla Ciebie był to czas, w którym cała rodzina spotykała się w jednym miejscu i mogłaś wreszcie nacieszyć się swoją obecnością, bo w czasie całego roku nie było na to czasu. Każdy rozrzucony w inną stronę świata. Ty razem z rodzicami mieszkałaś w Bełchatowie, twój brat w Krakowie, a dalsza rodzina porozrzucana była po całej Polsce. Cieszyłaś się, gdy mogłaś porozmawiać z wszystkimi, których kochałaś. Podzieliście się opłatkiem, wymieniliście nawzajem prezentami. Dostałaś piłkę od siatkówki – niby mały prezent a bardzo cieszy. Od zawsze lubiłaś grać w siatkówkę, miłość do tego sportu spotęgowało to, że twój najlepszy przyjaciel był siatkarzem. Można powiedzieć, że odnosił nawet sukcesy w tym, co robił. Jednak największą frajdę sprawiało mu zawsze to, że chodziłaś razem z nim na wszystkie mecze i gorąco go dopingowałaś. Pocieszałaś po każdym przegranym meczu, cieszyłaś się z każdego wygranego spotkania i zdobytego przez niego punktu. Wspólnie mieliście udać się wieczorem na pasterkę, jednak wasze plany zostały zniweczone. Za oknami panował iście świąteczny klimat, pełno śniegu. Dokładnie tak zawsze wyobrażałaś sobie święta. Poszłaś na chwilę do swojego pokoju by się przebrać. Kiedy wróciłaś z powrotem na dół nie zauważyłaś tam mamy. Pomyślałaś, że na pewno położyła się na chwilę w sypialni i za chwilę przyjdzie. Poszłaś po nią na górę. Tak jak myślałaś leżała w swoim łóżku, ale kiedy chciałaś ją obudzić zauważyłaś, że bardzo ciężko oddycha. Nie wiedziałaś, co mam robić. Zbiegłaś szybko po schodach i poprosiłaś żeby ktoś zadzwonił po pogotowie. Karetka przyjechała bardzo szybko, zabrali ją do szpitala, a ja razem z tatą i moim bratem pojechaliście zaraz za nią. Czekaliśmy bardzo długo pod salą, nikt nie chciał powiedzieć nam, co dolega mamie. Dopiero po kilku godzinach lekarz zaprosił nas do siebie. To, co nam powiedział było najgorszą rzeczą, jaką usłyszałaś. Mama miała raka, niestety nic nie dało się już zrobić, bo jej stan był już bardzo zaawansowany. Jedyne, co nam pozostało to czekać na jej śmierć. Wyobraźcie sobie, jakie to okrutne wiedzieć, że ktoś, kogo kochasz nad życie umiera. Pierwsze tygodnie nowego roku mama spędziła w szpitalu. Zawsze któreś z nas było przy niej nie opuszczaliśmy jej nawet na chwilę. Kiedy było po niej widać, że jest coraz słabsza kazała nam przywieźć się do domu. Powiedziała nam, że nie chce umierać w szpitalu, że chce te ostatnie dni spędzić u siebie w domu. Nie mogłaś pogodzić się z tą sytuacją jednak starałaś się być silna dla niej. Ostatnie dni spędziłyście głównie na rozmowie, oglądaniu razem zdjęć i filmów z uroczystości rodzinnych. Podczas jednej z naszych rozmów zadzwonił telefon poszłaś odebrać, a mama została w salonie. Kiedy wróciłaś do salonu mama już nie żyła. Od tego momentu Święta nie znaczą już dla ciebie tak wiele jak kiedyś, a wszystko, dlatego, że przy wigilijnym stole już nie usiądzie razem z nami mama. Pogrzeb odbył się kilka dni później. Tak bardzo chciałaś się przytulić do mojej kochanej mamy, ale niestety skutecznie uniemożliwiała mi to drewniana trumna. Byliście kiedyś w takiej sytuacji? Jeżeli tak to wiecie jak wielki ból czuje dziecko po stracie któregokolwiek z rodziców.

3 komentarze:

  1. Biedna dziewczyna. Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na rozdział 1.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo współczuję jej straty mamy ;/
    Jestem ciekawa jak dalej potoczą się jej losy.

    OdpowiedzUsuń
  3. no no zobaczymy jak dalej się rozwinie ta historia.
    Będę często zaglądać tutaj.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń