Postanowiłem
zmienić troszeczkę swoje plany i już dzisiaj pojechać do Arka.
Poprosiłem Michała żeby zawiózł mnie do moich rodziców.
-Dzięki
stary.
-Nie
ma, za co.
-Odezwij
się
jak przylecicie już z Dagmarą do Włoch.
-Masz
to jak w banku, a ty pozdrów Michalinę
jak tylko wrócisz do Szwajcarii.
-Jasne.
Po
chwili stałem
już przed domem moich rodziców i otwierałem drzwi.
-Zdzisiek,
co ty tak wcześnie
wróciłeś z tych zakupów? – usłyszałem głos mojej mamy.
Chwilę później stała już w przedpokoju i patrzyła na mnie jakby
zobaczyła ducha.
-Mamo
to tylko ja twój ukochany syn Mariusz.
-Co
ty tutaj robisz synku nie powinieneś
być w Szwajcarii?
-Przyjechałem
załatwić różne sprawy i pomyślałem, że wpadnę do was. Poza
tym muszę porozmawiać z Arkiem.
-Babciu
dziadek już
wrócił – usłyszałem jego głos.
-To
nie dziadek tylko… - pozwól, że
do niego pójdę, nie psuj mu niespodzianki.
Stanąłem
przed drzwiami pokoju mojego syna i delikatnie nacisnąłem klamkę.
-Chyba
mam omamy od tego grania na komputerze, bo widzę
tatę.
-Jestem
tutaj głuptasie
nie masz żadnych omamów. Swoją drogą ładnych rzeczy się tutaj
dowiaduję.
-Tata,
tata – po chwili wskoczył
mi na szyję i zaczął mnie ściskać.
-Jeżeli
zaraz nie przestaniesz to mnie udusisz.
-Przepraszam
tato. Po prostu nie mogę
uwierzyć, że tutaj jesteś.
-Jestem
i nie martw się
nie zniknę za chwilę.
-Co
u Michaliny?
-Miała
operację, ale teraz już wszystko w porządku. Musi tylko jeszcze
zacząć ćwiczenia, po których powinna zacząć normalnie chodzić.
-To
świetnie
tato. Bardzo ją lubię wiesz?
-Wiem
synku. Co ty na to żebyśmy
przeprowadzili się do Włoch?
-Tato,
a co z moją
szkołą, kolegami, Oliwierem?
-Wujek
Michał
też dostał propozycję gry we Włoszech i razem z Oliwierem i
ciocią Dagmarą przeprowadzają się. Poza tym Michalina we Włoszech
będzie miała dobrą opiekę.
-A,
co z mamą?
-To
nie jest takie łatwe
synku, mamusia wyjechała i na razie i tak nie mogłaby się z tobą
spotykać. Niezależnie od tego czy byłbyś tutaj czy tam.
-Ale
wrócimy do Polski.
-Obiecuję,
że pojedziemy tylko na jeden sezon.
-W
takim wypadku może
być.
-Cieszę
się, że jesteś taki rozsądny.
-A
ja cieszę
się, że będę mógł znowu mieszkać z tobą. U dziadków jest
fajnie, ale najlepiej jest u ciebie.
-Kocham
cię
synku.
Następny
dzień zacząłem od podróży na lotnisko. Oczywiście Arek uparł
się, że pojedzie razem z moimi rodzicami mnie odwieźć. Nie mogłem
mu odmówić.
-Tato,
ale wrócisz niedługo?
-Jutro
najpóźniej
pojutrze będę już tutaj. Zabieram ciebie i lecimy do Michaliny.
Jesteśmy umówieni?
-Tak.
Będę
tęsknił.
-Ja
też.
Może zadzwonisz do Michaliny, na pewno się za tobą stęskniła.
-Dobry
pomysł.
Zadzwonię jak tylko wrócimy do domu.
-Pa
synku.
-Mamo
nie pozwól mu siedzieć
całymi dniami przed komputerem, niech wyjdzie na dwór pobawi się w
ogrodzie.
-Dobrze
synku, nie martw się
poradzimy sobie.
-No
ja myślę.
Po
chwili siedziałem
już w samolocie, który zaczynał powoli wzbijać się w powietrze.
Potem założyłem słuchawki i odpłynąłem w objęcia Morfeusza
obudziła mnie dopiero stewardessa, kiedy podchodziliśmy do
lądowania na lotnisku w Rzymie. Gdy wylądowaliśmy od razu
skierowałem się do budynku klubu. Porozmawiałem z prezesem klubu,
porozmawiałem z nim o mojej sytuacji. Polecił mi kilka mieszkań
wartych zobaczenia, dlatego zaraz po spotkaniu udałem się na
wycieczkę po mieście w celu obejrzenia ich. Jedno z nich
szczególnie przypadło mi do gustu. Było duże, przestronne,
posiadało ładne, jasne pokoje, a co najważniejsze znajdowało się
niedaleko klubu i szpitala, w którym rehabilitację miała zacząć
Michalina. Niewiele myśląc odpisałem z właścicielem umowę i po
chwili dzierżyłem już w swoich rękach komplet kluczy.
Tymczasem
u Michaliny
Leże
sobie spokojnie w sali
i czytam książkę, kiedy usłyszałam nagle dźwięk mojego
telefonu. Na ekranie pojawiła się śliczna buzia Arka.
-Cześć
Michalina.
-Cześć
Arek.
-Nie
obudziłem
cię?
-Nie,
już
dawno nie spałam. Dlaczego tak nagle do mnie zadzwoniłeś?
-Rozmawiałem
z tatą przed wylotem i to on wpadł na ten pomysł żebym do ciebie
zadzwonił. Tęskniłaś za mną?
-Głupie
pytanie. Jasne, że tęskniłam nawet nie wiesz jak bardzo.
-Ja
za tobą
też, ale niedługo będziemy mieszkać znowu razem.
-Widzę,
że tata ci o wszystkim powiedział no i co ty na to?
-Podoba
mi się
ten pomysł, zwłaszcza, że wujek Michał też jedzie z nami.
-Jedzie
z nami? Skąd
wiesz?
-Tata
mówił.
Ups może to miała być jakaś tajemnica, a ja znowu się wygadałem.
-Nic
się
nie stało Arek.
-Wiesz,
co ja już
będę kończył babcia woła mnie na śniadania.
-To
pa.
Trochę dłużej niż zwykle :)
poproszę o dużo komentarzy :)
następna w piątek :)
Super rozdział i czekam z niecierpliwością na piątek.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ,cieszę się że wszystko wraca na właściwy tor.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam ;*
Super rozdział:D
OdpowiedzUsuń