środa, 13 sierpnia 2014

36

Postanowiłem zmienić troszeczkę swoje plany i już dzisiaj pojechać do Arka. Poprosiłem Michała żeby zawiózł mnie do moich rodziców.
-Dzięki stary.
-Nie ma, za co.
-Odezwij się jak przylecicie już z Dagmarą do Włoch.
-Masz to jak w banku, a ty pozdrów Michalinę jak tylko wrócisz do Szwajcarii.
-Jasne.


Po chwili stałem już przed domem moich rodziców i otwierałem drzwi.
-Zdzisiek, co ty tak wcześnie wróciłeś z tych zakupów? – usłyszałem głos mojej mamy. Chwilę później stała już w przedpokoju i patrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha.
-Mamo to tylko ja twój ukochany syn Mariusz.
-Co ty tutaj robisz synku nie powinieneś być w Szwajcarii?
-Przyjechałem załatwić różne sprawy i pomyślałem, że wpadnę do was. Poza tym muszę porozmawiać z Arkiem.
-Babciu dziadek już wrócił – usłyszałem jego głos.
-To nie dziadek tylko… - pozwól, że do niego pójdę, nie psuj mu niespodzianki.
Stanąłem przed drzwiami pokoju mojego syna i delikatnie nacisnąłem klamkę.
-Chyba mam omamy od tego grania na komputerze, bo widzę tatę.
-Jestem tutaj głuptasie nie masz żadnych omamów. Swoją drogą ładnych rzeczy się tutaj dowiaduję.
-Tata, tata – po chwili wskoczył mi na szyję i zaczął mnie ściskać.
-Jeżeli zaraz nie przestaniesz to mnie udusisz.
-Przepraszam tato. Po prostu nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś.
-Jestem i nie martw się nie zniknę za chwilę.
-Co u Michaliny?
-Miała operację, ale teraz już wszystko w porządku. Musi tylko jeszcze zacząć ćwiczenia, po których powinna zacząć normalnie chodzić.
-To świetnie tato. Bardzo ją lubię wiesz?
-Wiem synku. Co ty na to żebyśmy przeprowadzili się do Włoch?
-Tato, a co z moją szkołą, kolegami, Oliwierem?
-Wujek Michał też dostał propozycję gry we Włoszech i razem z Oliwierem i ciocią Dagmarą przeprowadzają się. Poza tym Michalina we Włoszech będzie miała dobrą opiekę.
-A, co z mamą?
-To nie jest takie łatwe synku, mamusia wyjechała i na razie i tak nie mogłaby się z tobą spotykać. Niezależnie od tego czy byłbyś tutaj czy tam.
-Ale wrócimy do Polski.
-Obiecuję, że pojedziemy tylko na jeden sezon.
-W takim wypadku może być.
-Cieszę się, że jesteś taki rozsądny.
-A ja cieszę się, że będę mógł znowu mieszkać z tobą. U dziadków jest fajnie, ale najlepiej jest u ciebie.
-Kocham cię synku.


Następny dzień zacząłem od podróży na lotnisko. Oczywiście Arek uparł się, że pojedzie razem z moimi rodzicami mnie odwieźć. Nie mogłem mu odmówić.
-Tato, ale wrócisz niedługo?
-Jutro najpóźniej pojutrze będę już tutaj. Zabieram ciebie i lecimy do Michaliny. Jesteśmy umówieni?
-Tak. Będę tęsknił.
-Ja też. Może zadzwonisz do Michaliny, na pewno się za tobą stęskniła.
-Dobry pomysł. Zadzwonię jak tylko wrócimy do domu.
-Pa synku.
-Mamo nie pozwól mu siedzieć całymi dniami przed komputerem, niech wyjdzie na dwór pobawi się w ogrodzie.
-Dobrze synku, nie martw się poradzimy sobie.
-No ja myślę.
Po chwili siedziałem już w samolocie, który zaczynał powoli wzbijać się w powietrze. Potem założyłem słuchawki i odpłynąłem w objęcia Morfeusza obudziła mnie dopiero stewardessa, kiedy podchodziliśmy do lądowania na lotnisku w Rzymie. Gdy wylądowaliśmy od razu skierowałem się do budynku klubu. Porozmawiałem z prezesem klubu, porozmawiałem z nim o mojej sytuacji. Polecił mi kilka mieszkań wartych zobaczenia, dlatego zaraz po spotkaniu udałem się na wycieczkę po mieście w celu obejrzenia ich. Jedno z nich szczególnie przypadło mi do gustu. Było duże, przestronne, posiadało ładne, jasne pokoje, a co najważniejsze znajdowało się niedaleko klubu i szpitala, w którym rehabilitację miała zacząć Michalina. Niewiele myśląc odpisałem z właścicielem umowę i po chwili dzierżyłem już w swoich rękach komplet kluczy.


Tymczasem u Michaliny
Leże sobie spokojnie w sali i czytam książkę, kiedy usłyszałam nagle dźwięk mojego telefonu. Na ekranie pojawiła się śliczna buzia Arka.
-Cześć Michalina.
-Cześć Arek.
-Nie obudziłem cię?
-Nie, już dawno nie spałam. Dlaczego tak nagle do mnie zadzwoniłeś?
-Rozmawiałem z tatą przed wylotem i to on wpadł na ten pomysł żebym do ciebie zadzwonił. Tęskniłaś za mną?
-Głupie pytanie. Jasne, że tęskniłam nawet nie wiesz jak bardzo.
-Ja za tobą też, ale niedługo będziemy mieszkać znowu razem.
-Widzę, że tata ci o wszystkim powiedział no i co ty na to?
-Podoba mi się ten pomysł, zwłaszcza, że wujek Michał też jedzie z nami.
-Jedzie z nami? Skąd wiesz?
-Tata mówił. Ups może to miała być jakaś tajemnica, a ja znowu się wygadałem.
-Nic się nie stało Arek.
-Wiesz, co ja już będę kończył babcia woła mnie na śniadania.
-To pa.

Trochę dłużej niż zwykle :)
poproszę o dużo komentarzy :)
następna w piątek :)

3 komentarze:

  1. Super rozdział i czekam z niecierpliwością na piątek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ,cieszę się że wszystko wraca na właściwy tor.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń