niedziela, 17 sierpnia 2014

38

W drzwiach mojej sali stał mój „kochany” tatuś razem z jego nową dziewczyną.
-Pytam się, co wy tutaj robicie?
-Znaleźliśmy informację w gazecie, że nowa dziewczyna Mariusza Wlazłego miała wypadek. Widzieliśmy wcześniej w wiadomościach, że to ty nią jesteś, dlatego postanowiliśmy cię odszukać. Martwiliśmy się o ciebie.
-Teraz to się o mnie martwisz? Teraz? A gdzie byłeś te kilka lat, co? Myślałeś, że jak dasz mi nowe piękne mieszkanie to nie potrzebuję ojca?
-Michalina to nie tak – odezwała się jego nowa dziewczyna.
-Stul pysk nie z tobą rozmawiam.
-Nie mów tak do mojej żony.
-Żony?! No pięknie jeszcze wziąłeś ślub. Fajnie, może dowiem się jeszcze czegoś ciekawego. Co tam masz jeszcze w zanadrzu, drugie dziecko?
-Michalina uspokój się, ja nie chciałem żeby to wszystko tak wyszło. Kocham cię. Wiem, że zrobiłem źle powinienem być przy tobie. Przepraszam.
-Myślisz, że przyjdziesz tutaj powiesz parę ckliwych słów, a ja ci tak szybko wybaczę? Nie wiesz, przez co przechodziłam. Nie wiesz jak bardzo brakowało mi mamy. Nic nie wiesz, bo miałeś gdzieś to, co się ze mną stało interesowała cię tylko twoja nowa dziewczyna. Bardzo szybko pocieszyłeś się po stracie mamy. Może ty jej w ogóle nie kochałeś, może zdradzałeś ją z tą zdzirą. Co? Trafiłam w sedno prawda. Ile to trwało?
-Poznaliśmy się u mnie w pracy. Ja nie chciałem zdradzać mamy po prostu nie mogłem powstrzymać tych uczuć.
-Nie masz serca. Mama leżała chora w szpitalu, a ty bawiłeś się ze swoją kochanką. Nie chcę cię widzieć. Zostawcie mnie w spokoju. Wynoście się nie rozumiecie po polsku?
-Zostawię ci mój numer telefonu. Gdybyś jednak kiedyś zmieniła zdania to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
-Twoje niedoczekanie.

-Pani Michalino wszystko w porządku?
-Tak dziękuję nie musi się pani o mnie martwić.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o tym wszystkim. Wcześniej miałam za złe tacie, że tak szybko otrząsnął się po jej śmierci. Teraz wiem, że już wcześniej ją zdradzał. Ona tak go kochała, a on po prostu wpakował się do łóżka innej. Na dodatek młodszej od niego. Przecież ona mogłaby być moją siostrą, a jego córką. Wzięłam wizytówkę, którą zostawił mój ojciec. Spojrzałam na jego wydrukowane imię i nazwisko. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Podarłam kartkę i wrzuciłam do kosza stojącego obok mojego łózka. Nie chcę mieć nic wspólnego z tym facetem mimo tego, że jest moim ojcem.

Siedzimy właśnie z Arkiem w samolocie. Mimo tego, iż mały ani razu nie podróżował tym środkiem transportu ani trochę się nie boi. Gdyby popatrzeć na to obiektywnie jest zupełnym przeciwieństwem Bartka Kurka. On przed każdym startem ma ochotę zwrócić swój wcześniejszy posiłek, nie mówiąc już o tym, co dzieje się podczas lotu.
-Tatusiu, a kiedy dolecimy do Michaliny.
-Niedługo synku jeszcze tylko pół godziny i będziemy lądować na lotnisku. Potem wszystkie procedury i możemy jechać do szpitala.
-Wiesz bardzo się cieszę, że wreszcie ją zobaczę zdążyłem się za nią porządnie stęsknić, nawet mam dla niej prezent.
-Jaki prezent?
-Patrz – rozwiązał sznurówkę swojego buta, a potem sam ją pęknie zasznurował.
-Brawo. Widzę, że trochę się wydarzyło jak nas nie było.
-Miałem uczyć się z Michaliną, ale leży w szpitalu, więc poprosiłem babcię. Mam nadzieję, że się ucieszy.
-Na pewno.

3 komentarze:

  1. Super rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mnie zaskoczyłaś z jej ojcem.
    Ciesze się że Arek ma taki wspaniały kontakt z Michaliną.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie,że arek ma super kontakt z Michaliną. Dobrze,że ją zaakceptował. a to,co kiedyś ojciec zrobił jej matce bym nie wybaczyła. Czekam na kolejny
    Ps.mam nadzieję,że nadrobisz u mnie zaległości i będziesz u mnie też http://siatkowka-milosc-nadzieja-przyjazn.blog.pl/. informuj mnie o nowych,

    OdpowiedzUsuń