wtorek, 19 sierpnia 2014

39

Formalności na lotnisku zajęły nam kilkadziesiąt minut. Potem złapałem taksówkę i pojechaliśmy do szpitala. Kiedy podjechaliśmy pod szpital zapłaciłem taksówkarzowi, wziąłem Arka za rączkę i weszliśmy do budynku. Zaraz przy wejściu zobaczyła nas pielęgniarka, która zajmuje się Michaliną.
-A, co to za piękny młody mężczyzna.
-Dzień dobry jestem Arek, a to jest mój tata.
-Twojego tatę już znam, ale nie wiedziałam, że ma takiego słodkiego synka.
-Michalina jest u siebie w sali?
-Robią jej jakieś badania, ale za chwilkę powinna wrócić do sali. Myślę, że możecie na nią poczekać w środku, to nie powinno zająć dużo czasu.
-Dziękuję pani bardzo.
-Nie ma, za co.
Tato.
-Tak synku?
-Chce mi się siusiu.
-Chodź pójdziemy do łazienki.
Wracam sobie spokojnie z badań, kiedy nagle słyszę śmiech Arka. Pomyślałam sobie, że oszalałam przecież to nie możliwe żeby kilkuletnie dziecko przyjechało samo do Szwajcarii, a z tego, co wiem Mariusz ma przylecieć dopiero za kilka dni. Leżę sobie spokojnie na łóżku, kiedy nagle słyszę odgłos otwieranych drzwi od mojej sali. Przekręcam wzrok w tamtą stronę i widzę Arka w towarzystwie Mariusza.
-Michalina.
-Arek, Mariusz, co wy tutaj robicie.
-Przylecieliśmy zrobić ci niespodziankę, widzę, że się udała.
-Mieliście przylecieć dopiero za kilka dni.
-Udało mi się załatwić wszystko dużo szybciej i jesteśmy.
-Tęskniłaś za mną ciociu?
-Jasne, że tak.
-Ja za tobą też.
-Mogę ci coś pokazać.
-Oczywiście.
-To popatrz – powtórzył dokładnie taką samą scenę jak w samolocie.
-Widzę, że wreszcie ci się udało.
-Gdyby nie babcia na pewno nie dałbym sobie rady.
-Jak się czujesz?
-Jest dużo lepiej. Zaczęłam już nawet rehabilitację z miejscowym lekarzem. Powiedział, że za kilka miesięcy będę mogła już tańczyć na swoim weselu.
-Planujesz wesele beze mnie nieładnie.
-Miałam wczoraj gości.
-Jakich gości.
-Mój ojciec sobie o mnie przypomniał. Przyleciał tutaj ze swoją nową dziewczyną. Właściwie powinnam powiedzieć żoną, bo wzięli ślub.
-Przykro mi kochanie.
-On zdradzał mamę spotykał się z tą dziewczyną, kiedy mama jeszcze żyła, a wiesz, co jest w tym wszystkim najlepsze? Ta dziewczyna jest tylko kilka lat ode mnie starsza. Mogłaby być jego córką, a moją siostrą.
-Skąd oni w ogóle wiedzieli, że tutaj jesteś?
-Podobno dowiedzieli się z telewizji. Jakoś nie wierzę w to, że nagle odrodziła się w moim kochanym tatusiu miłość rodzicielska. Na pewno czegoś chcieli, ale ja nie dałam mu dojść do słowa. Wygarnęłam mu wszystko i kazałam się wynosić.
-Moja dzielna mała dziewczynka. – przytuliłem się do niej.
-Nie zapominajcie o mnie, ja też chcę się przytulić do Michaliny.
-Chodź tutaj smyku – poklepałam miejsce obok mnie na łóżku, na którym po chwili położył się Arek wtulając się we mnie.

5 komentarzy:

  1. Widać że niespodzianka się udała :D
    Świetny rozdział czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Siatkarskie koszulki? Kolczyki? Bluzy?
    Serdecznie zapraszam do sklepu.
    https://www.facebook.com/pages/To-nie-California/840056249345529?sk=timeline
    http://to-nie-california.blogspot.com/
    PS. Przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że niespodzianka się udała. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super ,że niespodzianka się udała. Michalina i Mariusz są szczęśliwi .oby tak dalej. czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń