czwartek, 21 sierpnia 2014

40

Następny dzień zaczęliśmy ponownie od podróży samolotem. Na szczęście to już ostatnia w najbliższym czasie. Szczerze powiedziawszy mam już dość tego środku transportu, zaczynam tęsknić za swoim samochodem. Lot minął spokojnie bez żadnych komplikacji. Lecieliśmy specjalnie wynajętym samolotem przez szpital razem z kilkoma osobami z opieki medycznej. Kiedy dolecieliśmy na lotnisko we Włoszech pod szpitalem czekała na nas karetka, która miała zawieźć nas do domu, który wynająłem na czas mieszkania we Włoszech. Gdy weszliśmy do domu Arek i Michalina dosłownie zaniemówili. Dom wyglądał dużo lepiej niż ten w Bełchatowie.
-Widzę, że się wam podoba – odparłem z uśmiechem.
-Żartujesz? Tu jest przepięknie, jakim cudem miałoby nam się tutaj cokolwiek nie podobać?
-Wiedziałem, że się wam spodoba. Poza tym niedaleko stąd jest szpital.
-Widzę, że o wszystkim pomyślałeś.
-Ma się rozumieć. Oprowadzę was po domu – popchnąłem leciutko wózek Michaliny – tutaj jest kuchnia, tu nasza sypialnia, łazienka i pokój Arka.
-Mogę wejść?
-Jasne idź obejrzyj go sobie.
-To może zaprowadzisz mnie do tej naszej sypialni?
-Jak sobie pani życzy.

Perspektywa Michaliny
Kiedy tylko wózek przekroczył próg ujrzałam ślicznie urządzony pokój. W centrum dało się zauważyć duże czarne łóżko, obok dwie malutki śliczne toaletki. Cały wystrój dopełniała szafa, na której ustawiony był telewizor.
-Tu jest ślicznie.
-Wiedziałem, że spodoba ci się tutaj każdy pokój. To twój styl.
-Zdecydowanie. Mariusz mogę cię o coś zapytać?
-Jasne pytaj, o co tylko chcesz.
-Wiesz może, co z Pauliną?
-Wiedziałem, że kiedyś o to zapytasz. W sumie to sam nic nie wiedziałem na ten temat dopiero Michał powiedział mi, że zrobili jej szczegółowe badania i okazało się, że jest chora. Ma jakieś problemy psychiczne. Przynajmniej zamknęli ją w jakimś zakładzie i mamy spokój.
-A, co z Arkiem?
-Na razie i tak nie będzie miała jak spotkać się z Arkiem, bo nie ma go w Polsce, a jak wrócimy wniosę sprawę o ograniczenie praw rodzicielskich.
2 miesiące później
Idę właśnie na kolejny trening. Michalina czuje się już dużo lepiej, może stawiać powolutku chodzić samodzielnie. Boję się, co prawa zostawiać ją samą i pozwalać jej na samodzielna dojazd do szpitala, ale nie mogę ni wskórać, bo chce być samowystarczalna. Cała Michalina.
-Kochanie może chcesz żebym podwiózł cię na rehabilitację?
-Nie ma takiej potrzeba doskonale dam sobie radę sama nie jestem przecież dzieckiem, jedyną osobą, którą powinieneś się zajmować w tym domu jest Arek.
-Odbiorę Arka jak będę wracał z treningu.
-Spokojnie, ja też mogę go odebrać nie będzie musiał czekać na ciebie tak długo.
-No nie wiem.
-Nie marudź już. Jeżeli tylko coś się będzie działo to do ciebie zadzwonię.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. Idź już, bo się spóźnisz.

Dojechałam właśnie do szpitala. Kiedy tylko weszłam do szpitala zauważyłam mojego rehabilitanta.
-Dzień dobry pani Michalino.
-Witam panie Tomku.
-Zapraszam do gabinetu.

Po dwóch godzinach rehabilitacji byłam gotowa do wyjścia. Gdy tylko przekroczyłam drzwi zobaczyłam kogoś, kogo nie chciałam widzieć. Zaraz za drzwiami stał mój ojciec.
-Co ty tutaj robisz?
-Chcę z tobą porozmawiać.
-Mamy, o czym?
-Chcę ci to wszystko wytłumaczyć.
-Dobra chodź – zaprowadziłam go do bufetu szpitalnego. Mów byle szybko, bo nie mam za dużo czasu.
-Michalina chcę cię przeprosić za to wszystko, co się stało. Nie powinienem zdradzać matki, ale to było silniejsze ode mnie. Chciałem się z nią rozwieźć, ale wtedy okazało się, że jest chora. Nie chciałem dorzucać jej jeszcze więcej zmartwień, więc postanowiłem jej o niczym nie mówić. Opiekowałem się nią razem z tobą, mimo, że już jej nie kochałem nadal była mi bardzo bliska. Żałuję, że wcześniej ci o tym nie powiedziałem. Żałuję też, że zostawiłem cię z tym wszystkim samą powinienem się tobą opiekować. Przepraszam cię córeczko. Będziesz kiedyś w stanie mi wybaczyć?
-Tato to nie jest takie proste. Mogłeś mi o tym powiedzieć, mogłeś o mnie walczyć, a nie tak po prostu odpuścić.
-Przepraszam córeczko teraz już wiem, że popełniłem błąd.

4 komentarze:

  1. Przynajmniej ojciec zrozumiał błąd,i cieszę się że wszystko wraca do normy.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaskoczona spotkaniem z ojcem. Rozdział super i czekam na następny. Zapraszam do mnie na chwilauwagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog i rozdział :D tylko szkoda ze dodajesz co dwa dni :c

    OdpowiedzUsuń
  4. * co drugi dzień

    OdpowiedzUsuń