wtorek, 15 lipca 2014

14

CZYTASZ - KOMENTUJESZ - TO BARDZO MOTYWUJE :)

Następne dni mijały mi tak samo. Rano trening. Po południu chodziłem do Michaliny do szpitala. Widać było, że czuje się coraz lepiej. Dzisiaj na szczęście będzie mogła już wyjść do domu. Zaraz po treningu jadę do niej razem z Michałem. Mikołaj został zatrzymany, kiedy tylko Michalina złożyła zeznania. Za kilka tygodni ma odbyć się proces.
-Michał jedziesz dzisiaj ze mną odebrać Miśkę ze szpitala?
-Wiesz, co chyba nie będę wam przeszkadzał. Nacieszcie będziecie mogli nacieszyć się sobą. Tylko grzecznie mi tam.
-Nie martw się o nas. A tak swoją drogą to, co u ciebie i Dagmary.
-Wszystko dobrze. Jurto możecie wpaść do nas. Dagmara zrobi jakąś kolację.
-Pogadam z Miśką, ale raczej wpadniemy.
-To do zobaczenia jutro na treningu. Pozdrów Dagmarę.
-A ty Michalinę.
Wyszedłem z hali i skierowałem się do samochodu. Włączyłem radio, które umiliło mi drogę. Kiedy wszedłem do sali Michaliny przestraszyłem się, bo nie było jej w łóżku. Wyszedłem na korytarz gdzie zobaczyłem pielęgniarkę.
-Nie wie może pani gdzie jest moja dziewczyna?
-Z tego, co wiem to chyba jest u doktora i odbiera wypis.
-Dziękuję pani bardzo.
Kiedy doszedłem do gabinetu drzwi otworzyły się. Wyłonił się z nich lekarz i Michalina.
-O dzień dobry panie Mariuszu. Widzę, że się pan stęsknił.
-Dzień dobry. Wszystko w porządku?
-W jak najlepszym. Pani Michalina może już dzisiaj wyjść, ale za kilka dni musi zjawić się u nas w szpitalu na badania kontrolne.
-Na pewno przyjdziemy.
-A pani Michalino prawie bym zapomniał. To pani recepta, a tutaj napisałem pani jak przyjmować leki. Mam nadzieję, że teraz wszystko już będzie dobrze. Proszę tylko pamiętać o ich zażywaniu.
-Osobiście tego dopilnuję.
-W takim razie nie będę już państwa dłużej tutaj trzymał.
-Dziękuję za opiekę.
-Nie ma, za co to moja praca.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
-To, co nareszcie wracasz do domu.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Mam już serdecznie dość tych białych ścian i zapachu szpitala.
-Obiecuję ci, że prędko tutaj nie wrócisz.
-Trzymam cię za słowo.
-Spakowana?
-Jasne, już wczoraj byłam gotowa, gdyby nie to, że musiałam czekać na wypis wyszłabym wczoraj.
Wzięliśmy rzeczy Michaliny, pożegnaliśmy się z pielęgniarkami, które zajmowały się Michaliną i zjechaliśmy windą na dół.
-Na, co moja księżniczka ma dzisiaj ochotę?
-Chętnie poszłabym na spacer, potem lody i może kino. Co ty na to?
-Jeżeli tylko chcesz. W takim wypadku zostawiamy rzeczy w domu i idziemy na spacer.
Pojechaliśmy do domu, zostawiliśmy rzeczy w przedpokoju i wyszliśmy z domu. Poszliśmy parku, chodziliśmy alejkami, rozmawialiśmy. Czuliśmy się w swoim towarzystwie świetnie.
-Kogoż to moje oczy widzą.
-Paulina, co ty tutaj robisz? Myślałem, że jesteś na wakacjach ze swoim chłopakiem.
-Wróciliśmy kilka dni temu, ale widzę, że u ciebie też zaszły znaczące zmiany. Może poznasz mnie ze swoją nową dziewczyną.
-Paulina to jest Michalina. Michalina to moja żona, na szczęście niedługo już była. Chciałbym z tobą porozmawiać na temat rozwodu. Skoro jesteś już w Polsce to powinnaś wiedzieć, że wnoszę wniosek o rozwód. Za kilka dni powinni wyznaczyć nam termin pierwszej rozmowy. Mam nadzieję, że nie będziesz robić żadnych problemów.
-Nie martw się, też chcę mieć to jak najszybciej za sobą.
-Cieszę się, że myślimy tak samo. Chciałbym spotkać się z Arkiem. Może w ten weekend?
-Wiesz, co, ja chyba nie będę miała czasu żeby go przywieźć.
-Żaden problem chętnie podjadę po niego.
-Ale wiesz chyba nie będzie mnie wtedy w domu.
-Powiedz od razu, że nie chcesz żebym spotkał się z Arkiem, a nie gadasz jakieś głupoty.
-No dobra niech będzie. Przyjedź w sobotę, o 10, ale ani minuty spóźnienia.
-Dzięki.
-Ja spadam, miłego spaceru i do soboty.
Czułam się bardzo dziwnie, kiedy spotkaliśmy Paulinę. Miałam wrażenie, że jestem tam zbędna. Do tego Paulina patrzyła na mnie z taką pogardą, a przecież ja nic jej nie zrobiłam. Widać było po niej i po jej zachowaniu, że nie chce żeby Mariusz utrzymywał jakikolwiek kontakt z Arkiem. Miałam jednak nadzieję, że Mariuszowi uda się uzyskać prawa do opieki nad Arkiem w sądzie.

5 komentarzy:

  1. Super ze nareszcie zaczyna się w miarę układać po tym strasznym wypadku. Do następnego Nika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paulina nie powinna Mariuszowi robić problemu, bo on ma prawo widywać się z synem :) wiem że wygrana o opiekę będzie trudna ale wierzę że się uda :) rozdział świetny pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. problemy, problemy, problemy...
    kurcze.... czemu Paulina nie chce zeby Mariusz spotykał się z Arkiem?
    do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że już wszystko dobrze z Michaliną. ;) Oby Mariusz mógł się spotykać z Arkiem baa nawet że dostał prawo do opieki na nim! ;) Nie dziwię się że Michalina czuła się nieswojo w towarzystwie Pauliny. Mam nadzieję że szybko się rozwiedzie Mariusz z nia. ;) Czekam na kolejny i kolejny i kolejny. ;) Pozdrawiam. :* /Igła.

    OdpowiedzUsuń