CZYTASZ - KOMENTUJESZ - TO BARDZO MOTYWUJE :)
Następne
dni mijały mi tak samo. Rano trening. Po południu chodziłem do
Michaliny do szpitala. Widać było, że czuje się coraz lepiej.
Dzisiaj na szczęście będzie mogła już wyjść do domu. Zaraz po
treningu jadę do niej razem z Michałem. Mikołaj został
zatrzymany, kiedy tylko Michalina złożyła zeznania. Za kilka
tygodni ma odbyć się proces.
-Michał
jedziesz dzisiaj ze mną odebrać Miśkę ze szpitala?
-Wiesz,
co chyba nie będę
wam przeszkadzał. Nacieszcie będziecie mogli nacieszyć się sobą.
Tylko grzecznie mi tam.
-Nie
martw się
o nas. A tak swoją drogą to, co u ciebie i Dagmary.
-Wszystko
dobrze. Jurto możecie
wpaść do nas. Dagmara zrobi jakąś kolację.
-Pogadam
z Miśką,
ale raczej wpadniemy.
-To
do zobaczenia jutro na treningu. Pozdrów Dagmarę.
-A
ty Michalinę.
Wyszedłem
z hali i skierowałem się do samochodu. Włączyłem radio, które
umiliło mi drogę. Kiedy wszedłem do sali Michaliny przestraszyłem
się, bo nie było jej w łóżku. Wyszedłem na korytarz gdzie
zobaczyłem pielęgniarkę.
-Nie
wie może
pani gdzie jest moja dziewczyna?
-Z
tego, co wiem to chyba jest u doktora i odbiera wypis.
-Dziękuję
pani bardzo.
Kiedy
doszedłem
do gabinetu drzwi otworzyły się. Wyłonił się z nich lekarz i
Michalina.
-O
dzień
dobry panie Mariuszu. Widzę, że się pan stęsknił.
-Dzień
dobry. Wszystko w porządku?
-W
jak najlepszym. Pani Michalina może
już dzisiaj wyjść, ale za kilka dni musi zjawić się u nas w
szpitalu na badania kontrolne.
-Na
pewno przyjdziemy.
-A
pani Michalino prawie bym zapomniał.
To pani recepta, a tutaj napisałem pani jak przyjmować leki. Mam
nadzieję, że teraz wszystko już będzie dobrze. Proszę tylko
pamiętać o ich zażywaniu.
-Osobiście
tego dopilnuję.
-W
takim razie nie będę
już państwa dłużej tutaj trzymał.
-Dziękuję
za opiekę.
-Nie
ma, za co to moja praca.
-Do
widzenia.
-Do
widzenia.
-To,
co nareszcie wracasz do domu.
-Nawet
nie wiesz jak się
cieszę. Mam już serdecznie dość tych białych ścian i zapachu
szpitala.
-Obiecuję
ci, że prędko tutaj nie wrócisz.
-Trzymam
cię
za słowo.
-Spakowana?
-Jasne,
już
wczoraj byłam gotowa, gdyby nie to, że musiałam czekać na wypis
wyszłabym wczoraj.
Wzięliśmy
rzeczy Michaliny, pożegnaliśmy się z pielęgniarkami, które
zajmowały się Michaliną i zjechaliśmy windą na dół.
-Na,
co moja księżniczka
ma dzisiaj ochotę?
-Chętnie
poszłabym na spacer, potem lody i może kino. Co ty na to?
-Jeżeli
tylko chcesz. W takim wypadku zostawiamy rzeczy w domu i idziemy na
spacer.
Pojechaliśmy
do domu, zostawiliśmy rzeczy w przedpokoju i wyszliśmy z domu.
Poszliśmy parku, chodziliśmy alejkami, rozmawialiśmy. Czuliśmy
się w swoim towarzystwie świetnie.
-Kogoż
to moje oczy widzą.
-Paulina,
co ty tutaj robisz? Myślałem,
że jesteś na wakacjach ze swoim chłopakiem.
-Wróciliśmy
kilka dni temu, ale widzę, że u ciebie też zaszły znaczące
zmiany. Może poznasz mnie ze swoją nową dziewczyną.
-Paulina
to jest Michalina. Michalina to moja żona,
na szczęście niedługo już była. Chciałbym z tobą porozmawiać
na temat rozwodu. Skoro jesteś już w Polsce to powinnaś wiedzieć,
że wnoszę wniosek o rozwód. Za kilka dni powinni wyznaczyć nam
termin pierwszej rozmowy. Mam nadzieję, że nie będziesz robić
żadnych problemów.
-Nie
martw się,
też chcę mieć to jak najszybciej za sobą.
-Cieszę
się, że myślimy tak samo. Chciałbym spotkać się z Arkiem. Może
w ten weekend?
-Wiesz,
co, ja chyba nie będę
miała czasu żeby go przywieźć.
-Żaden
problem chętnie podjadę po niego.
-Ale
wiesz chyba nie będzie
mnie wtedy w domu.
-Powiedz
od razu, że
nie chcesz żebym spotkał się z Arkiem, a nie gadasz jakieś
głupoty.
-No
dobra niech będzie.
Przyjedź w sobotę, o 10, ale ani minuty spóźnienia.
-Dzięki.
-Ja
spadam, miłego
spaceru i do soboty.
Czułam
się bardzo dziwnie, kiedy spotkaliśmy Paulinę. Miałam wrażenie,
że jestem tam zbędna. Do tego Paulina patrzyła na mnie z taką
pogardą, a przecież ja nic jej nie zrobiłam. Widać było po niej
i po jej zachowaniu, że nie chce żeby Mariusz utrzymywał
jakikolwiek kontakt z Arkiem. Miałam jednak nadzieję, że
Mariuszowi uda się uzyskać prawa do opieki nad Arkiem w sądzie.
Super ze nareszcie zaczyna się w miarę układać po tym strasznym wypadku. Do następnego Nika :)
OdpowiedzUsuńPaulina nie powinna Mariuszowi robić problemu, bo on ma prawo widywać się z synem :) wiem że wygrana o opiekę będzie trudna ale wierzę że się uda :) rozdział świetny pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na następny
OdpowiedzUsuńproblemy, problemy, problemy...
OdpowiedzUsuńkurcze.... czemu Paulina nie chce zeby Mariusz spotykał się z Arkiem?
do następnego :*
Dobrze że już wszystko dobrze z Michaliną. ;) Oby Mariusz mógł się spotykać z Arkiem baa nawet że dostał prawo do opieki na nim! ;) Nie dziwię się że Michalina czuła się nieswojo w towarzystwie Pauliny. Mam nadzieję że szybko się rozwiedzie Mariusz z nia. ;) Czekam na kolejny i kolejny i kolejny. ;) Pozdrawiam. :* /Igła.
OdpowiedzUsuń