piątek, 18 lipca 2014

15

CZYTASZ - KOMENTUJESZ :)


Sobota
Po spotkaniu z Pauliną w parku nie miałam najmniejszej ochoty iść już gdziekolwiek. Poprosiłam, więc Mariusza żebyśmy wrócili do domu pod pretekstem tego, że rozbolała mnie głowa. On oczywiście przejął się tym od razu i kazał mi się położyć do łózka i tym sposobem spędziłam dzień leżąc w łóżku i umierając z nudów. Plusem tej całej sytuacji było to, ze mogłam sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Doszłam do wniosku, że jest cholerną szczęściarą. Spotkałam fajnego faceta, wróciłam zza światów – można tak powiedzieć, a na dodatek mam najwspanialszego przyjaciela pod słońcem. Dostaliśmy zaproszenie na kolację od państwa Winiarskich. Mariusz stwierdził jednak, że jestem jeszcze za słaba i powinnam odpoczywać, dlatego spotykamy się u nich dopiero w tym tygodniu.
-Michalina, będę się zbierał. Pojadę po Arka, za jakąś godzinę powinienem wrócić. Chcesz jechać ze mną?
-Wiesz, co raczej nie. Zostanę w domu, zrobię jakieś ciasto, co ty na to?
-Świetny pomysł.
-Jakie ciasto lubi Arek?
-W sumie to, czego nie zrobisz to i tak zje, ale najbardziej lubi chyba szarlotkę.
-W takim wypadku pójdę do sklepu po jabłka.
-Podrzucę cię.
-Bez przesady to tylko kilka metrów mogę się przejść.
-Jak chcesz. To do zobaczenia – podszedł do mnie, dał mi buziaka w policzek i wyszedł z domu. Po chwili ja zrobiłam to samo. Po dziesięciu minutach byłam znów w domu. Kiedy wstawiałam ciasto do piekarnika usłyszałam dzwonek.
-Cześć Miśka sorry, że wpadam tak bez zapowiedzi, ale mam w Michałem mały problem. Idziemy na imieniny do naszego kolegi, a dziewczyna, z którą mieliśmy zostawić Oliwierka nawaliła.
-Rozumiem, że mam się nim zająć?
-Jeżeli to nie byłby dla ciebie żaden kłopot. Oczywiście, jeżeli nie czujesz się na siłach zrozumiemy.
-Dagmara spokojnie wszystko w porządku nie jestem obłożnie chora poza tym lada chwila powinien przyjechać Mariusz z Arkiem, więc Olek na pewno nie będzie się nudził.
-Dziękuję, wiedziałam, że zawsze możemy na ciebie liczyć.
-Nie masz, za co dziękować dawaj tutaj tego swojego przystojniaczka i spadaj.
-Olek chodź tutaj.
-Widzę, że miałaś pewność, że się zgodzę.
-Po postu wiem jak lubisz małego.
-Nie przesadzaj, was też troszeczkę lubię – zaśmiałam się.
-Wpadniemy po niego wieczorem.
-Jesteś pewna, że chcesz tułać się po nocy? Nie lepiej żeby został u nas na noc? Możecie przyjechać po niego rano.
-W sumie racja. Jeszcze raz ci dziękuję.
-Spadaj już, bo jeszcze się rozmyślę.

2 komentarze: