CZYTASZ - KOMENTUJESZ :)
Sobota
Po
spotkaniu z Pauliną
w parku nie miałam najmniejszej ochoty iść już gdziekolwiek.
Poprosiłam, więc Mariusza żebyśmy wrócili do domu pod pretekstem
tego, że rozbolała mnie głowa. On oczywiście przejął się tym
od razu i kazał mi się położyć do łózka i tym sposobem
spędziłam dzień leżąc w łóżku i umierając z nudów. Plusem
tej całej sytuacji było to, ze mogłam sobie wszystko dokładnie
przemyśleć. Doszłam do wniosku, że jest cholerną szczęściarą.
Spotkałam fajnego faceta, wróciłam zza światów – można tak
powiedzieć, a na dodatek mam najwspanialszego przyjaciela pod
słońcem. Dostaliśmy zaproszenie na kolację od państwa
Winiarskich. Mariusz stwierdził jednak, że jestem jeszcze za słaba
i powinnam odpoczywać, dlatego spotykamy się u nich dopiero w tym
tygodniu.
-Michalina,
będę
się zbierał. Pojadę po Arka, za jakąś godzinę powinienem
wrócić. Chcesz jechać ze mną?
-Wiesz, co raczej nie. Zostanę w domu, zrobię jakieś ciasto, co ty na to?
-Wiesz, co raczej nie. Zostanę w domu, zrobię jakieś ciasto, co ty na to?
-Świetny
pomysł.
-Jakie
ciasto lubi Arek?
-W
sumie to, czego nie zrobisz to i tak zje, ale najbardziej lubi chyba
szarlotkę.
-W
takim wypadku pójdę
do sklepu po jabłka.
-Podrzucę
cię.
-Bez
przesady to tylko kilka metrów mogę
się przejść.
-Jak
chcesz. To do zobaczenia – podszedł
do mnie, dał mi buziaka w policzek i wyszedł z domu. Po chwili ja
zrobiłam to samo. Po dziesięciu minutach byłam znów w domu. Kiedy
wstawiałam ciasto do piekarnika usłyszałam dzwonek.
-Cześć
Miśka sorry, że wpadam tak bez zapowiedzi, ale mam w Michałem mały
problem. Idziemy na imieniny do naszego kolegi, a dziewczyna, z którą
mieliśmy zostawić Oliwierka nawaliła.
-Rozumiem,
że
mam się nim zająć?
-Jeżeli
to nie byłby dla ciebie żaden kłopot. Oczywiście, jeżeli nie
czujesz się na siłach zrozumiemy.
-Dagmara
spokojnie wszystko w porządku
nie jestem obłożnie chora poza tym lada chwila powinien przyjechać
Mariusz z Arkiem, więc Olek na pewno nie będzie się nudził.
-Dziękuję,
wiedziałam, że zawsze możemy na ciebie liczyć.
-Nie
masz, za co dziękować
dawaj tutaj tego swojego przystojniaczka i spadaj.
-Olek
chodź
tutaj.
-Widzę,
że miałaś pewność, że się zgodzę.
-Po
postu wiem jak lubisz małego.
-Nie
przesadzaj, was też
troszeczkę lubię – zaśmiałam się.
-Wpadniemy
po niego wieczorem.
-Jesteś
pewna, że chcesz tułać się po nocy? Nie lepiej żeby został u
nas na noc? Możecie przyjechać po niego rano.
-W
sumie racja. Jeszcze raz ci dziękuję.
-Spadaj
już,
bo jeszcze się rozmyślę.
Dlaczego tak krótko ? ;(
OdpowiedzUsuńKurtki ale zawsze coś
OdpowiedzUsuń