poniedziałek, 7 lipca 2014

8

Kiedy wyszłam z hali od razu obok mnie pojawił się Michał i Mariusz.
-Mów, co chciał od ciebie trener?
-Możemy o tym nie rozmawiać? Obiecuję, że jutro porozmawiamy na ten temat. Na razie muszę sobie to wszystko poukładać w głowie. Możemy się tak umówić?
-Niech będzie, ale wiedz, że jutro tak łatwo ci nie odpuszczę.
-Ok
-Co powiecie na kawę i dobre ciacho? – spytał Mario
-W sumie, czemu nie, Dagmary i tak na razie nie ma w domu, miała jechać z Oliwerem na zakupy.
-A tatuś, czemu nie pojechał z nimi?
-Chyba wiesz jak bardzo nie lubię robić zakupów. Proszę cię wolę siedzieć cały dzień na Sali i wylewać siódme poty niż latać godzinę albo dwie po galerii.
-Nie mogłeś mi powiedzieć, pojechałabym siebie z nimi.
-I odpuściła nasz trening? Nie było mowy i tak bym cię nie puścił – zaśmiał się Mariusz.
-No tak zapomniałam, że jesteś dyktatorem i nie mogę robić nic bez twojej zgody.
-Nie przesadzaj. Po prostu się o ciebie martwię. Nie wiadomo, do czego ten psychopata jest jeszcze zdolny. Od teraz nie będziesz ruszać się nigdzie sama.
-Nie przesadzasz? Na pewno już się nawet do mnie nie zbliży.
-No nie wiem. Na razie nie ma mowy żebyś ruszała się gdziekolwiek sama.
-Mariusz ma rację.
-Widzę, że nie mam tutaj nic do powiedzenia. Podjęliście decyzję, a ja muszę się po prostu do niej dostosować. Dobra zgadzam się, ale i tak uważam, że to gruba przesada.
-Nie denerwuj się już tak. Złość piękności szkodzi – Michał uderzył mnie w ramię.
-Idziemy na tą kawę czy będziemy tutaj tak stać?
-Idziemy, idziemy.
-Tak przy okazji Oliwier się o ciebie pytał. Może wpadłabyś do nas kiedyś?
-Nie wiem, co na to mój osobisty Bogurad.
-Zawiozę cię przed treningiem, a po nim odbiorę. Możemy się tak umówić?
-Niech będzie.
-Dobra, co zamawiamy?
Posiedzieliśmy w kawiarni dobre pól godziny. Pewnie siedzielibyśmy dłużej gdyby nie to, że do Michała zadzwoniła Dagmara żeby wracał już do domu. Ja z Mariuszem zebrałam się zaraz po tym jak Michał wyszedł.



Szliśmy powoli ulicami Bełchatowa delektując się swoja obecnością.
-Mariusz nie denerwuj się proszę, ale muszę o to spytać nie daje mi to spokoju. Co z Pauliną? Rozwiedziecie się?
-Też chciałem z tobą o tym porozmawiać. Postanowiłem wnieść pozew o rozwód z winy Pauliny.
-Jesteś tego pewny? To może ciągnąć się w nieskończoność.
-Nie chcę po prostu, żeby uszło jej na sucho to, że mnie zdradziła.
-A, co z Arkiem?
-O tym też chciałem porozmawiać. Nie ukrywam, że Arek jest dla mnie bardzo ważny. Chciałbym mieć go zawsze obok siebie. Nie chcę być weekendowym tatą, ale nie wiem, co ty na to wszystko.
-Mariusz dla mnie najważniejsze jest twoje szczęście, jeśli chcesz żeby Arek zamieszkał z tobą zgodzę się na to, jeżeli będzie potrzeba mogę się nawet wyprowadzić na jakiś czas.
-Nie będzie takiej potrzeby. Arek jest mały, ale dużo rozumie jak na swój wiek. Zresztą nie wyobrażam sobie żebym mógł rozstać się z tobą na dłużej niż kilka godzin. I wiesz, co? Jeżeli dobrze pamiętam rozmawialiśmy o czymś rano.
-O, czym?
-Widzę, że będę musiał ci przypomnieć, – gdy tylko to powiedział wbił się w moje usta. Dobrze, że znajdowaliśmy się przed domem Mariusza, bo inaczej rzuciłabym się na niego na środku ulicy. Szybko weszliśmy do domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Momentalnie przygwoździłam go do ściany i wskoczyłam mu na biodra. Pocałowałam go delikatnie, ale z każdą chwilą pogłębiałam pocałunek. Następnie nasze języki rozpoczęły dziki taniec namiętności, którego żadne z nas nie chciało przerywać. Zdjęłam z niego koszulkę i zaczęłam składać pocałunki na jego wyrzeźbionym brzuchu. On nie pozostał mi dłużny i po chwili zostałam pozbawiona bluzki zostając tylko w czarnym koronkowym staniku. Z następnymi częściami garderoby poszło nam dużo szybciej i po chili stałam przed nim w samej bieliźnie, a on w bokserkach. Podniósł mnie delikatnie do góry i zaniósł do sypialni. Kiedy nasze ciała połączyły się ze sobą byłam pewna tego, że Mariusz nie jest mi obojętny, ale czy można zakochać się w kimś zaledwie po kilku dniach znajomości? Wtulona w tors Mariusza, z tym pytaniem zasnęłam. Obudziłam się w nocy, kiedy spojrzałam na zegarek okazało się, że jest 3:15 Mariusza nie było obok mnie. Założyłam na siebie jego koszulkę, która leżała obok mnie i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni przy stole zauważyłam Mariusza.
-Nie możesz spać?
-Jak widać. Martwię się tym, że nie uda mi się przejąć opieki nad Arkiem. W końcu nie mogę zaoferować mu tego, że będę przy nim cały czas. Mam treningi, mecze wyjazdowe.
-Mariusz nie przejmuj się. Pomogę ci. Nie zostawię cię samego z tym wszystkim.
-Dzięki, ale dla sądu to może być niewystarczające. Nie jesteś w końcu nikim z rodziny.
-Weźmy ślub.
-Dobrze się czujesz? Znamy się dopiero kilka dni.
-Chcę ci pomóc.
-Nie możemy tego zrobić. Ślubu nie bierze się od tak, z resztą ja nadal jestem mężem Pauliny, muszę najpierw się z nią rozstać. Nacieszmy się na razie sobą, a potem zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dobrze?
-Przepraszam, że tak wypaliłam z tym ślubem, nie wiem, co we mnie wstąpiło.
-Nie przepraszaj, nawet nie wiesz jak dużo dla mnie to znaczy. Chodź spać, bo się nie wyśpisz.





Niestety nie udało nam się awansować do turnieju finałowego LŚ, ale poszukajmy też plusów tej sytuacji. Po niektórych z naszych chłopców widać było już zmęczenie. Myślę, że przyda im się trochę więcej wolnego i wierzę, że na MŚ będziemy grać swoją najlepszą siatkówkę :) 



4 komentarze:

  1. No i kolejny świetny rozdział. Szkoda że Mariusz musi się rozwiesc z żoną,No ale cóż kolej rzeczy. Czekam na następny. Zapraszam chwilauwagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super :) Wydaje mi się, że tak łatwo Mariusz nie dostanie opieki nad Arkiem... no ale zobaczymy... Do następnego Nika :)
    Co do naszych chłopaków no to trochę smutno, że nie pojada do Florencji ale pewnie tak musiało być. Będą oni mieli więcej czasu na odpoczynek i będą mogli się lepiej przygotować do Mistrzostw Świata. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział,mam nadzieje że Mariusz dostanie tą opiekę nad Arkiem,ale wszystko jest możliwe.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*
    p.s. Nasi chłopcy spełnili swój warunek żeby być w Florencji,Włosi można tak powiedzieć wiedzieli że i tak mają finał to po co mają grać na pełnych obrotach.Mistrzostwach się odegramy i tak jak to powiedział Wrona że lepiej wygrać medal na mistrzostwach niż na lidze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby Mariusz uzyskał zgodę na opiekę nad Arkiem i żeby Paulina nie robiła żadnych problemów w trakcie rozwodu.

    Szkoda, że siatkarzom nie udało się awansować do FinalSix, ale może to i lepiej. Odpoczną teraz i będą mieli więcej czasu na przygotowanie sie na najważniejsze w tym roku MŚ :)

    Przy okazji zapraszam do siebie na epilog http://odezwij-sie.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń