wtorek, 1 lipca 2014

5

Na halę dojechaliśmy dość szybko. Przez całą drogę miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi, ale może to już moja chora wyobraźnia. Przed halą spotkaliśmy Mariusza. Wymieniliśmy między sobą ukradkowe spojrzenia.
-Dzięki Mariusz, że zaopiekowałeś się wczoraj Miśką. Nie wiem jak ci dziękować.
-Nie ma, za co. Cała przyjemność po mojej stronie.
-Pośpieszcie się, bo zaraz spóźnicie się na trening.
-Fakt jest już całkiem późno, chodu – biegiem wpadli na halę.
-Zaczekaj na nas na boisku.
-Ok
Kierowałam się w kierunku boiska, kiedy znikąd przede mną wyrósł jakiś dryblas.
-A panienka, co tutaj robi tak samotnie?
-A, co cię to interesuje?
-Nie przypominam sobie żebyśmy przeszli na ty.
-Ok, niech będzie, co Pana to interesuje?
-Zastanawiam się po prostu, co taka ładna dziewczyna tutaj robi.
-Karol nawet nie próbuj podrywać mojej przyjaciółki.
-Ale ja wcale nie chciałem…
-Dobra już my dobrze wiemy, czego chciałeś – zaśmiał się Mariusz.
-Michalina to Karol Kłos jeden z naszych środkowych, Karol to Michalina moja dobra przyjaciółka.
-Miło mi.
-Mi również i przepraszam za to przed chwilą.
-Nie ma, za co. Nic się nie stało.
-Winiar, Mario, Kłos natychmiast na trening a nie mi tam podboje sercowe urządzacie – usłyszałam głos trenera.
-Już idziemy.
Michał i Karol poszli przodem, a ja razem z Mariuszem szłam kilka kroków za nimi.
-Zaczekaj na mnie pod halą po treningu.
-Ok, ale pogadaj z Michałem, bo za pewne będzie chciał mnie odwieźć do domu.
-Nie ma sprawy. Tym nie musisz się martwić.
-Idź już, bo trener nas zaraz zamorduje wzrokiem.
-Nie przejmuj się nim. Mam nadzieję, że powtórzymy dzisiaj wczorajszy wieczór – uśmiechnął się znacząco.
-Naprawdę teraz musisz o tym mówić?
-Po prostu nie mogę przestać o tym myśleć. To było coś niesamowitego.
-Mariusz!!
-Idę już idę. To do zobaczenia – pocałował mnie na pożegnanie w policzek, a ja nie mogłam powstrzymać przypływu purpury na moje policzki.
Trening chłopaków bardzo mi się spodobał. Widać było po nich, że kochają siatkówkę. Każde przyjęcie, każdy atak sprawiał im niesamowitą przyjemność. Pod koniec treningu podszedł do mnie Michał.
-Myślę, że nie powinnaś wracać dzisiaj do domu.
-Dlaczego?
-Nie uważasz, że Mikołaj cały czas może stać pod twoim domem. Ja nie mogę być z tobą przez cały czas, a do nas też raczej nie możesz przyjść bo on wie gdzie mieszkamy.
-To, co proponujesz?
-Nie wiem, muszę pomyśleć, zaczekaj tutaj na mnie, a ja pójdę się przebrać.
-Ok
Kiedy Michał się oddalił wyjęłam telefon i sprawdzałam facebooka. Tradycyjnie kilka wiadomości, zaproszenie do znajomych od Mariusza, które od razu zaakceptowałam. Nawet nie zauważyłam, kiedy ponownie ktoś znalazł się na sali treningowej. 
-Miśka chodź idziemy – usłyszałam głos Mariusza,
-Co z Michałem?
-Wiesz, że nawet nie musiałem mu nic tłumaczyć. Zapytał się mnie czy nie mógłbym cię przenocować. Miśka, o co chodzi?
-O nic.
-Widzę, że coś przede mną ukrywasz.
-No, bo kiedy dzisiaj wróciłam do domu Mikołaj na mnie czekał. Odgrażał się, że nie uwolnię się od niego tak szybko, a potem mnie uderzył.
-Zabiję sukinsyna cholerny damski bokser. Nie możesz wrócić do swojego domu.
-Wiem o tym, ale nie mam gdzie pójść. Nie mam żadnych przyjaciół oprócz Michała i Dagmary, a u nich nie mogę zamieszkać, bo Mikołaj wie gdzie oni mieszkają.
-Nieprawda, jest jedno miejsce, w którym mogłabyś zamieszkać.
-Gdzie?
-Możesz zamieszkać u mnie.
-Mariusz ja nie mogę. Ty masz żonę, dziecko. Nie mogę niszczyć ci rodziny, pomyśl, co pomyślą inni ludzie jak zamieszkam u ciebie.
-Nie interesuje mnie, co pomyślą inni, a co do Pauliny to sama zrezygnowała z naszego związku. Nie będę prosił ją o to, żeby wróciła. Chcę tylko widywać się z Arkiem.
-Jesteś tego pewny, bo wiesz potem już nie będzie odwrotu.
-Jestem pewny. A teraz chodź zabieram cię na spacer.
Gdy wychodziliśmy z hali minęliśmy po drodze kilku siatkarzy. Pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoją stronę. Po drodze dużo rozmawialiśmy. Zadziwiająco dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie jak na osoby, które znają się od zaledwie jednego dnia.
-Zamknij oczy.
Posłusznie wykonałam to, o co poprosił mnie Mariusz. Poczułam jak oplata dłońmi moje biodra i prowadzi mnie jeszcze kilka kroków w przód.
-Możesz otworzyć oczy.
To, co zobaczyłam, gdy tylko rozchyliłam powieki zaparło mi dech w piersi. Przed nami rozciągał się przepiękny staw, po którym pływały kaczki. Niesamowity nastrój tworzyło zachodzące słońce.
-Mariusz tutaj jest pięknie.
-Wiedziałem, że ci się spodoba. Bardzo często tutaj przychodzę, gdy chcę nad czymś pomyśleć. Niewiele osób wie o istnieniu tego miejsca i dlatego jest ono takie magiczne.
-Dziękuję, że mnie tutaj przyprowadziłeś.
-Nie ma, za co – złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
-Mariusz chyba musimy porozmawiać.
-O, czym?
-O nas, to wszystko, co się między nami stało potoczyło się za szybko. Ja nie jestem gotowa na kolejny związek.
-Michalina nie musimy się z niczym śpieszyć. Zostawmy to tak jak jest. Jeżeli urodzi się między nami jakieś głębsze uczucie to świetnie.
-Cieszę się, że się rozumiemy.
-Co nie zmienia faktu, że cholernie mi się podobasz i szaleję za tobą.
-Nawet nie wiesz jak na mnie działasz – powiedziałam pod nosem
-Mówiłaś coś?
-Nie wydawało ci się. Wracamy już?
-Jasne, możemy już wracać jak chcesz.
-Pojechałeś po moje rzeczy?
-Zupełnie o tym zapomniałem. Pojedziemy po nie jutro razem dobrze?
-Ok.
Do domu doszliśmy po kilkunastu minutach.
-Zrobię nam gorącą herbatę, a ty idź wziąć kąpiel. Trochę się rozgrzejesz, bo widać, że jest ci zimno.
Gdy wyszłam odświeżona z łazienki w salonie czekał na mnie Mariusz z pyszną malinową herbatą.
-Mogłaś się, chociaż ubrać.
-Nie podoba ci się – uśmiechnęłam się. Miałam na sobie tylko ręcznik, a z moich włosów spadały mokre krople.
-Nawet bardzo – przysunął się do mnie i musnął moje ramie. Po chwili wbił się zachłannie w moje usta.
-Mariusz herbata.
-Sądzę, że nie będzie ci już potrzebna. Postaram się sam cię rozgrzać.
Wziął mnie na ramiona i zaniósł do sypialni gdzie znów mogliśmy oddać się grze naszych ciał.


 


4 komentarze:

  1. W końcu dłuższy rozdział, i to mi się podoba! :)
    Miśka i Mariusz, to mi się podoba :D Czekam na następny. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem i melduję nadrobienie :)
    Bardzo spodobał mi się blog,czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się wydaje że tak pięknie to za chwilę już nie będzie.Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! JEstem i zostaję <3
    Mam nadzieje, że chłopacy coś zrobią z tym całym Mikołajem bo nie przypadł mi do gustu;. ;/
    Zapraszam do siebie :*
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń