Na
halę
dojechaliśmy dość szybko. Przez całą drogę miałam wrażenie,
że ktoś nas śledzi, ale może to już moja chora wyobraźnia.
Przed halą spotkaliśmy Mariusza. Wymieniliśmy między sobą
ukradkowe spojrzenia.
-Dzięki
Mariusz, że zaopiekowałeś się wczoraj Miśką. Nie wiem jak ci
dziękować.
-Nie
ma, za co. Cała
przyjemność po mojej stronie.
-Pośpieszcie
się, bo zaraz spóźnicie się na trening.
-Fakt
jest już
całkiem późno, chodu – biegiem wpadli na halę.
-Zaczekaj
na nas na boisku.
-Ok
Kierowałam
się w kierunku boiska, kiedy znikąd przede mną wyrósł jakiś
dryblas.
-A
panienka, co tutaj robi tak samotnie?
-A,
co cię
to interesuje?
-Nie
przypominam sobie żebyśmy
przeszli na ty.
-Ok,
niech będzie,
co Pana to interesuje?
-Zastanawiam
się
po prostu, co taka ładna dziewczyna tutaj robi.
-Karol
nawet nie próbuj podrywać
mojej przyjaciółki.
-Ale
ja wcale nie chciałem…
-Dobra
już
my dobrze wiemy, czego chciałeś – zaśmiał się Mariusz.
-Michalina
to Karol Kłos
jeden z naszych środkowych, Karol to Michalina moja dobra
przyjaciółka.
-Miło
mi.
-Mi
również
i przepraszam za to przed chwilą.
-Nie
ma, za co. Nic się
nie stało.
-Winiar,
Mario, Kłos
natychmiast na trening a nie mi tam podboje sercowe urządzacie –
usłyszałam głos trenera.
-Już
idziemy.
Michał
i Karol poszli przodem, a ja razem z Mariuszem szłam kilka kroków
za nimi.
-Zaczekaj
na mnie pod halą
po treningu.
-Ok,
ale pogadaj z Michałem,
bo za pewne będzie chciał mnie odwieźć do domu.
-Nie
ma sprawy. Tym nie musisz się
martwić.
-Idź
już, bo trener nas zaraz zamorduje wzrokiem.
-Nie
przejmuj się
nim. Mam nadzieję, że powtórzymy dzisiaj wczorajszy wieczór –
uśmiechnął się znacząco.
-Naprawdę
teraz musisz o tym mówić?
-Po
prostu nie mogę
przestać o tym myśleć. To było coś niesamowitego.
-Mariusz!!
-Idę
już idę. To do zobaczenia – pocałował mnie na pożegnanie w
policzek, a ja nie mogłam powstrzymać przypływu purpury na moje
policzki.
Trening
chłopaków
bardzo mi się spodobał. Widać było po nich, że kochają
siatkówkę. Każde przyjęcie, każdy atak sprawiał im niesamowitą
przyjemność. Pod koniec treningu podszedł do mnie Michał.
-Myślę,
że nie powinnaś wracać dzisiaj do domu.
-Dlaczego?
-Nie
uważasz,
że Mikołaj cały czas może stać pod twoim domem. Ja nie mogę być
z tobą przez cały czas, a do nas też raczej nie możesz przyjść
bo on wie gdzie mieszkamy.
-To,
co proponujesz?
-Nie
wiem, muszę
pomyśleć, zaczekaj tutaj na mnie, a ja pójdę się przebrać.
-Ok
Kiedy
Michał
się oddalił wyjęłam telefon i sprawdzałam facebooka. Tradycyjnie
kilka wiadomości, zaproszenie do znajomych od Mariusza, które od
razu zaakceptowałam. Nawet nie zauważyłam, kiedy ponownie ktoś
znalazł się na sali treningowej.
-Miśka
chodź idziemy – usłyszałam głos Mariusza,
-Co
z Michałem?
-Wiesz,
że
nawet nie musiałem mu nic tłumaczyć. Zapytał się mnie czy nie
mógłbym cię przenocować. Miśka, o co chodzi?
-O
nic.
-Widzę,
że coś przede mną ukrywasz.
-No,
bo kiedy dzisiaj wróciłam
do domu Mikołaj na mnie czekał. Odgrażał się, że nie uwolnię
się od niego tak szybko, a potem mnie uderzył.
-Zabiję
sukinsyna cholerny damski bokser. Nie możesz wrócić do swojego
domu.
-Wiem
o tym, ale nie mam gdzie pójść.
Nie mam żadnych przyjaciół oprócz Michała i Dagmary, a u nich
nie mogę zamieszkać, bo Mikołaj wie gdzie oni mieszkają.
-Nieprawda,
jest jedno miejsce, w którym mogłabyś
zamieszkać.
-Gdzie?
-Możesz
zamieszkać u mnie.
-Mariusz
ja nie mogę.
Ty masz żonę, dziecko. Nie mogę niszczyć ci rodziny, pomyśl, co
pomyślą inni ludzie jak zamieszkam u ciebie.
-Nie
interesuje mnie, co pomyślą
inni, a co do Pauliny to sama zrezygnowała z naszego związku. Nie
będę prosił ją o to, żeby wróciła. Chcę tylko widywać się z
Arkiem.
-Jesteś
tego pewny, bo wiesz potem już nie będzie odwrotu.
-Jestem
pewny. A teraz chodź
zabieram cię na spacer.
Gdy
wychodziliśmy
z hali minęliśmy po drodze kilku siatkarzy. Pożegnaliśmy się i
poszliśmy w swoją stronę. Po drodze dużo rozmawialiśmy.
Zadziwiająco dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie jak na
osoby, które znają się od zaledwie jednego dnia.
-Zamknij
oczy.
Posłusznie
wykonałam to, o co poprosił mnie Mariusz. Poczułam jak oplata
dłońmi moje biodra i prowadzi mnie jeszcze kilka kroków w przód.
-Możesz
otworzyć oczy.
To,
co zobaczyłam,
gdy tylko rozchyliłam powieki zaparło mi dech w piersi. Przed nami
rozciągał się przepiękny staw, po którym pływały kaczki.
Niesamowity nastrój tworzyło zachodzące słońce.
-Mariusz
tutaj jest pięknie.
-Wiedziałem,
że ci się spodoba. Bardzo często tutaj przychodzę, gdy chcę nad
czymś pomyśleć. Niewiele osób wie o istnieniu tego miejsca i
dlatego jest ono takie magiczne.
-Dziękuję,
że mnie tutaj przyprowadziłeś.
-Nie
ma, za co – złożył
delikatny pocałunek na moich ustach.
-Mariusz
chyba musimy porozmawiać.
-O,
czym?
-O
nas, to wszystko, co się
między nami stało potoczyło się za szybko. Ja nie jestem gotowa
na kolejny związek.
-Michalina
nie musimy się
z niczym śpieszyć. Zostawmy to tak jak jest. Jeżeli urodzi się
między nami jakieś głębsze uczucie to świetnie.
-Cieszę
się, że się rozumiemy.
-Co
nie zmienia faktu, że
cholernie mi się podobasz i szaleję za tobą.
-Nawet
nie wiesz jak na mnie działasz
– powiedziałam pod nosem
-Mówiłaś
coś?
-Nie
wydawało
ci się. Wracamy już?
-Jasne,
możemy
już wracać jak chcesz.
-Pojechałeś
po moje rzeczy?
-Zupełnie
o tym zapomniałem. Pojedziemy po nie jutro razem dobrze?
-Ok.
Do
domu doszliśmy
po kilkunastu minutach.
-Zrobię
nam gorącą herbatę, a ty idź wziąć kąpiel. Trochę się
rozgrzejesz, bo widać, że jest ci zimno.
Gdy
wyszłam
odświeżona z łazienki w salonie czekał na mnie Mariusz z pyszną
malinową herbatą.
-Mogłaś
się, chociaż ubrać.
-Nie
podoba ci się
– uśmiechnęłam się. Miałam na sobie tylko ręcznik, a z moich
włosów spadały mokre krople.
-Nawet
bardzo – przysunął
się do mnie i musnął moje ramie. Po chwili wbił się zachłannie
w moje usta.
-Mariusz
herbata.
-Sądzę,
że nie będzie ci już potrzebna. Postaram się sam cię rozgrzać.
Wziął
mnie na ramiona i zaniósł do sypialni gdzie znów mogliśmy oddać
się grze naszych ciał.
W końcu dłuższy rozdział, i to mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńMiśka i Mariusz, to mi się podoba :D Czekam na następny. ;))
Jestem i melduję nadrobienie :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się blog,czekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Coś mi się wydaje że tak pięknie to za chwilę już nie będzie.Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńSuper! JEstem i zostaję <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że chłopacy coś zrobią z tym całym Mikołajem bo nie przypadł mi do gustu;. ;/
Zapraszam do siebie :*
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/